Forum literackie pisarzy początkujących!

Forum zostało stworzone z myślą dla pisarzy początkujących!

Ogłoszenie

Nabór do grona moderatorów (max 5)

#1 2013-07-08 12:55:15

SheLovesEricCarr

Nowicjusz

Zarejestrowany: 2013-07-08
Posty: 5
Punktów :   

Stróż

- Przyj! – wrzasnęła położna odbierająca poród. - Przyj!
Pani Danuta rodziła. Jej dzieckiem miała być zdrowa dziewczynka. Ciąża się nie spóźniła, ani niemowlę nie urodziło się za wcześnie – jest dobrze.
- Przyj! Jeszcze trochę! Widać główkę! – zachęcała pielęgniarka.
Był dość ciepły 21. dzień czerwca roku 1989. Na dworze hulał zefirek, dając ukojenie mieszkańcom Krakowa. W końcu to już lato, zbliżają się wakacje i upały. Czy pani Danuta zafunduje sobie urlop nad morzem? Raczej nie, bo za daleko. I jeszcze te cholerne ceny! A nad jezioro czy staw to strach jechać, bo nie wiesz, gdzie jest dno i możesz się utopić.
- Jest!! Mała, śliczna dziewczynka – rzekła spokojnie położna, trzymając dziecko. – Jak jej da pani na imię?
- Hmm, Rita – odparła po krótkim zamyśleniu świeżo upieczona matka.
- Ładne imię. Bardzo rzadkie – stwierdziła kobieta kładąc Ritę do inkubatora.
Nikt nie wie, dlaczego dziewczynka miała na lewej rączce stalową bransoletkę, która wraz z wiekiem powiększała się jej.

8 lat później

Rita chodziła do drugiej klasy podstawówki. Właśnie skończyła lekcje i wiedziała, że musi wracać sama do domu, bo mama jest w pracy. Nie bała się. Jak to możliwe, że nie przerażała się na widok starszego chłopaka, powiedzmy dresa?
Lecz dzisiaj stało się coś innego – zaatakowało ją trzech bodajże siedemnastolatków. Zapędzili ją w ślepy zaułek, po czym powiedzieli, żeby wyskakiwała z kasy. Ona pokręciła głową, starając się osłaniać tornister.
- Nie, dziewczynko? Dawaj albo mamusia cię nie pozna!
Jak Rita stała, tak przed nią wyrósł niewysoki mężczyzna w czarnym kombinezonie na motor (kurtka, spodnie i buty z Dainese (sklep dla motocyklistów) nie wyglądały na lata 90, prędzej to rok 2007, skąd on to wytrzasnął?!) Nastolatkowie gapili się na niego, jak na kosmitę. Przybysz pogroził im palcem, spoglądając na nich złym wzrokiem.
- Tacy jak wy, to niech się uczą, a nie atakują małe dzieci. Nie macie honoru…
- Zjeżdżaj, matole! – zdołał warknąć jeden z łobuzów.
- Tak się do starszego odnosisz? - ochroniarz Rity wziął go za bluzkę i uniósł do góry. – Przeproś mnie.
Dziewczynka patrzyła z zainteresowaniem na swego wybawcę. Kto to jest i skąd się tu wziął, zadawała sobie pytania.
- Przepraszam – wydukał chuligan.
- No – mężczyzna puścił dzieciaka – i proszę mi jej więcej nie atakować! - krzyknął, gdy napastnicy uciekli.
Rita patrzyła na swojego zbawcę z przerażeniem, zarówno, jak i z zainteresowaniem.
- Kim pan jest? - spytała w końcu.
- Powiedzmy, że jestem twoim wujkiem – mężczyzna klęknął, głaszcząc brązowe włoski dziecka. – Ale ty jesteś duża! Te osiem lat minęło jak jeden dzień…
- Odprowadzisz mnie do domu?
- Jasne, ale chodź szybko, bo mam mało czasu, Aniele.
Ritę nie zastanawiały czarne oczy jej ‘wujka’. Bardziej zachwyciła się jego złotymi źrenicami. Może to był chory pan? Albo nosił szkła? I jeszcze te włosy. Takie jak jej – brązowe, poczochrane, gdzieś tak średniej długości.
Nie wiedziała dlaczego, ale ufała mu, jakby to był jej tata, który opuścił ją w dniu narodzin. Po prostu odszedł, twierdząc, że nie chce bachorów.
- Proszę pana, ale pan wie, gdzie mieszkam?
- Jasne, że tak, Aniele.  Byłem u was wiele razy. I mów mi wujek lub Richard. Pan mnie postarza.

6 lat później
   
Mijały lata, w końcu przyszedł rok 2003. I dzień urodzin. Zleciała się cała rodzina, ale Rita wypatrywała tylko tego tajemniczego ‘wujka’. Cholera, jak on miał na imię?
Rodzina zasiadła przy stole, a ta błądzi wzrokiem po twarzach. Zapamiętała czarne ślepia ze złotymi źrenicami. Ale ciocia Sylwia z wujkiem Grzegorzem raczej nie mogli ich mieć. Kuzyn Sebastian również. A dziadek Henryk? Za stary!
No gdzie on jest? Zabłądził? Coś mu się stało? Ritę przeszedł dreszcz.
Nadszedł czas dmuchania świeczek, gdy dziewczyna w końcu go ujrzała. Stał przy ścianie, z założonymi rękoma na piersiach. Uśmiechał się.
- Cześć, wujku – Rita pomachała do niego ręką.
Goście i matka popatrzyli w tamtą stronę, ale nikogo nie zauważyli. Może solenizantce się przywidziało?
Richard podszedł do dziewczyny, głaszcząc ją. Poczuła chłód na głowie. ‘Wujek’ był przezroczysty.
- Wszystkiego najlepszego – szepnął.
Spuściła wzrok i zobaczyła, że jej bransoletka, która miała na lewej ręce utworzyła łańcuch i połączyła się ze złoto – białą obrożą na szyi Richarda.
- Dowiesz się po imprezie – zapewnił i zniknął jej z oczu.
- Rita, pomyślałaś życzenie? Zdmuchuj – ponagliła ją matka.
Rita udawała, że wszystko jest ok., ale jednak. Nic nie było ok.
Poczekała, aż wszyscy goście sobie pójdą, a matka zaśnie, to wtedy dowie się co i jak. Zamknęła się w swoim pokoju, zasłoniła żaluzje, po czym usiadła na środku pokoju.
- Wujku? – szepnęła niepewnie.
Pojawił się przed nią. Przezroczysty. Usiadł koło niej i spojrzał jej w oczy.
- Dlaczego jestem z tobą powiązana? – spytała Rita, dźgając palcem w łańcuch.
- Jestem twoim Aniołem Stróżem. Wiesz, chronię cię przed złem, opiekuję się tobą, towarzyszę.
Rita spojrzała na niego dziwnie, po czym spróbowała zdjąć bransoletkę.
- Nie zdejmiesz jej. Będę przy tobie do końca twego życia.
- Kim jesteś?
- No… Anioł Stróż. Nazywam się Richard Raven i… no…
- Jak stałeś się Stróżem?
- To dziwne. Nim umarłem, byłem Pół Demonem, ale potem…
- Jak i kiedy umarłeś?
- Eee, jechałem za szybko motorem, nie wyrobiłem na zakręcie i wpadłem pod ciężarówkę, która mnie przejechała. A umarłem 21 czerwca 2011.
- Ale skoro umarłeś w przyszłości, to dlaczego jesteś tu i byłeś wtedy, gdy zaatakowali mnie ci chłopcy?
- Hmm – Richard się zastanowił. – Cały świat cofnął się w czasie, po to, bym ja jako Stróż był przy tobie od narodzin. Nie masz czasem uczucia deja vu?
Dziewczyna przytaknęła głową.
- Byłeś Pół Demonem?
- Tak, wtedy miałem, heh, czarno – złote skrzydła.
- Pokaż!
Z pleców Richarda wyrosły ogromne, białe, pierzaste skrzydła ze złotymi obwódkami wokół każdego piórka.
- Piękne… - westchnęła Rita. – A ile lat miałeś, gdy zginąłeś?
- 36
- Bardzo mi przykro z tego powodu. Gdzie masz ciało?
- Ono już nie istnieje. Jakby go nie było.
- A możesz wchodzić w inne ciała?
Richard kiwnął głową, twierdząc, że może wejść w kontrolę innych ciał oraz jej, ale to tylko na 20 minut.
- Powiem ci coś jeszcze. Ty mnie widzisz, inni nie, no, chyba, że się zmaterializuję. Ja tobie nigdy nie mogę zniknąć z oczu. Lecz jeśli chcesz mieć odrobinę prywatności, to każesz mi wejść do swojej bransoletki. Na czas nieokreślony… To ty mnie wywołujesz kiedy chcesz, ale jest jeden wyjątek – pojawiam się, gdy wyczuwam niebezpieczeństwo.
Rita uśmiechnęła się. No dobra, niech ma tego Stróża, co tam? Przynajmniej nikt jej nie podskoczy.
- I ty tak zawsze byłeś przy mnie?
- Tak, bywałem niedaleko, kryłem się przed tobą i innymi, a teraz będę za tobą chodził krok w krok.
- A są jeszcze inne Anioły?
- Nie, tylko ja jestem jedyny. To taka ekskluzywna fucha…
- A możesz powiedzieć, co się stanie ze mną w przyszłości?
- Nie, bo ja odkrywam twą przyszłość razem z tobą, Aniele.
- Mówiłeś, że nie masz już ciała. To jak stajesz się cielesny?
- Sztuczka duchów. Wiesz, mam zdolności ducha i Anioła jednocześnie. Chronię ciebie i straszę innych jednocześnie - westchnął Richard.
Rita wchłonęła go do bransoletki. Raven zniknął w biżuterii pod postacią czarnego dymu
- Dziwne – szepnęła, ubierając piżamę.
Położyła się i spojrzała na lewy nadgarstek. Szara bransoletka miała teraz biało – złote wzory.
Dziewczyna westchnęła, przewróciła się na prawy bok, po czym zasnęła. Rano obudziła ją matka. Rita znów musiała iść do szkoły.
Siedziała w ławce z Olką, najbardziej wredną dziewczyną w szkole. Tylko spojrzała na bransoletkę Rity i szepnęła ironicznie:
- Piękna bransoletka, gdzie ją kupiłaś? Na złomie? Pokażesz mi ten sklep?
Rita udawała, że jej nie słyszy.
- Hej, głucha?
Nagle nad Olką pojawił się Richard, oczywiście widoczny tylko dla swej podopiecznej. Puścił Ricie oko, po czym popukał palcem w ramię wredoty. To była kolejna sztuczka Ravena – on jest niewidzialny, ale jeśli chce, to może sprawić, że jego bezcielesna ręka dotknie kogoś lub coś. I w tym przypadku tak się stało, bo Olka odwróciła się.
- Ty mnie puknęłaś?
Nauczyciel zwrócił jej uwagę.
Olka posłała zabójcze spojrzenie swej koleżance z ławki.
- Na przerwie nie żyjesz – syknęła.


Been under fire sixteen years,
just waitin' for his time to come
He fought the lies, fought back the tears,
can't wait to hear that starting gun

Offline

 

#2 2013-08-10 19:48:33

Abbadon512

Piszący opowiadania

Zarejestrowany: 2013-08-10
Posty: 23
Punktów :   

Re: Stróż

Wygląda na dobrze napisane (chociaż nie jestem ekspertem ) poza tym całkiem ciekawe.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs kraków https://wymarzonezdjecia.pl/przegrywanie-minidv-mo