Forum literackie pisarzy początkujących!

Forum zostało stworzone z myślą dla pisarzy początkujących!

Ogłoszenie

Nabór do grona moderatorów (max 5)

#1 2012-08-05 17:49:38

Fillka

Nowicjusz

Zarejestrowany: 2012-08-05
Posty: 1
Punktów :   

Tytuł jeszcze niewiadomy - cz. 1.

Była jesień. Jak co dzień Lena szła do szkoły. Przedzierała się właśnie przez gęstą mgłę. Pogoda jej nie sprzyjała.
Dziś druga gimnazjum miała sprawdzian z chemii. Ta myśl zajmowała teraz połowę miejsca w głowie Leny. Dziewczyna uczyła się, ale czuła, że test nie będzie należał do łatwych. „Raz kozie śmierć”– pomyślała dziewczyna i wkroczyła do szkoły. Po chwili siedziała już w klasie czekając, aż pani rozda sprawdziany. Wbrew pozorom, test nie był trudny. Można powiedzieć, że był wręcz łatwy.
Na przerwie, na parapet w szkole dosiadła się do Leny Patrycja, jej przyjaciółka.
- No i co tam, jak sprawdzian? – to pytanie wyrwało dziewczynę z zamyślenia
- Był prosty. – Patrycja usłyszała lekceważącą odpowiedź.
- O czym tak myślisz? – spytała. Niewidzące spojrzenie Leny wskazywało na to, że dziewczyna nie usłyszała pytania.
- Hej, o czym myślisz? – zapytała ponownie Patrycja i potrząsnęła lekko Leną.
- Co? O niczym – dziewczyna była wyraźnie zmieszana.
- Nie można myśleć o niczym. Zawsze się o czymś myśli.
- Nie łap mnie za słówka – Lena trochę się już zdenerwowała i zeskoczyła z parapetu zabierając plecak. Idąc korytarzem nie zauważyła chłopaka ze swojej klasy, który właśnie wychodził z toalety.
ŁUBUDU!
Uczniowie podążający holem odwrócili spojrzenia i w tym momencie patrzyli już tylko na parę leżącą na podłodze.
- Jak chodzisz?! – wrzeszczała Lena na chłopaka, gdy już wstała i poczuła straszny ból lewego kolana.
- To ty nie uważasz gdzie idziesz!
- Ja nie uważam? O, przepraszam cię bardzo, ale to ty na mnie wpadłeś! Wychodząc z toalety mógłbyś chociaż spojrzeć, czy nikt nie idzie! – Lena obróciła się na pięcie i odeszła w przeciwną stronę. „Co za głupi chłopak” – Pomyślała idąc do klasy. W tej chwili zadzwonił dzwonek.
    Na lekcji biologii pocztą klasową doszła do Leny karteczka o treści: „Przepraszam. To moja wina”. Przez całą lekcję dziewczyna zastanawiała się, kto mógł to napisać, ale nic nie przychodziło jej do głowy. Następną lekcją był w-f. Dziewczyna nie ćwiczyła, miała zwolnienie lekarskie po złamaniu nogi na początku roku szkolnego. Poza tym, z obdartym kolanem, które strasznie piekło, Lena męczyła się nawet przy chodzeniu, a co dopiero przy ćwiczeniu na wychowaniu fizycznym.  Siedziała więc na trybunach i patrzyła, jak jej koledzy i koleżanki z wysiłkiem robią pompki. Ich próby wykonania tego ćwiczenia przypominały męczarnie. Tym bardziej, że nikt nie był przygotowany na tego typu wyzwanie. Dla II „a” nowy nauczyciel w-fu sprawiał wrażenie kosmity, przybysza z innej planety. Dużo wymagał i był bardzo surowy… Z zamyślenia wyrwało Lenę nieśmiałe „Hej” wypowiedziane przez chłopaka, z którym zderzyła się na korytarzu. Dziewczyna odrzuciła swoje kasztanowe, długie włosy opadające na jedno oko i spojrzała na tego młodzieńca. Zorientowała się, że to ona jest adresatem jego słów.
- Czego chcesz? – powiedziała z wyrzutem, jednocześnie patrząc wymownie na kolano.
- Chcę cię przeprosić. To faktycznie moja wina. – chłopak spuścił wzrok
- Dopiero teraz?! – krzyknęła Lena tak głośno, że nauczyciel od w-fu popatrzył na nich
- Napisałem ci karteczkę na lekcji. – usprawiedliwiał się chłopak. Do dziewczyny dotarło, kto był nadawcą wiadomości. Nie znajdowała teraz żadnych argumentów przemawiających na jej korzyść.
- Sorry – powiedziała wreszcie zrezygnowana. W jej błękitne oczy wdarł się wstyd. Kąciki ust chłopaka uniosły się ku górze.
W tej chwili Lena w głupim, nieuważnym młodzieńcu dostrzegła atrakcyjnego 14-latka. Uśmiechnęła się. Nawet kolano już tak nie piekło. Liczył się tylko on. Jego błyszczące, brązowe oczy, wpatrujące się w nią z zaciekawieniem, jego krótkie, czarne włosy postawione na żelu, jego czarujący uśmiech i śnieżnobiałe zęby. To wszystko było teraz w głowie Leny. Dziewczyna nie mogła oderwać wzroku od kolegi.
- Słyszysz mnie? – powiedział chłopak i usiadł obok niej
- Zamyśliłam się. O co pytałeś? – otrząsnęła się towarzyszka
- Ty jesteś Lena, prawda? – powtórzył pytanie znajomy, a gdy dziewczyna odpowiedziała skinieniem głowy, chłopak podał jej rękę – Miło cię poznać.  Niby chodzimy do tej samej klasy, ale wiesz, ja jestem tu dopiero od września i jeszcze nie za bardzo wszystkich kojarzę. – zakłopotał się młodzieniec.
- A ty jesteś Bartosz, dobrze pamiętam? – spytała Bella z uśmiechem na twarzy
- Tak. Ale wolę, jak przyjaciele mówią do mnie po prostu Bartek. – odparł chłopak
- Oo, czyli należę już do twoich przyjaciół? – zapytała dziewczyna i zalotnie puściła do Bartka oczko.
- Na to wygląda – zaśmiał się chłopak. Zadzwonił dzwonek. Spoceni uczniowie zaczęli tłoczyć się do wyjścia z sali gimnastycznej.
- Wszyscy już idą. Chodź. – powiedziała Lena i wstała. Widząc, że chłopak nie rusza się z miejsca, złapała go za rękę. Bartek spojrzał nerwowo na ujętą dłoń. Dziewczyna natychmiast ją puściła. – Przepraszam, nie powinnam. – stwierdziła zawstydzona i spojrzała w podłogę.
- Nie, nie o to chodzi – oznajmił chłopak, wstając i idąc w stronę wyjścia z rękami w kieszeniach. Lena pomyślała, że to dlatego, by nie miała już możliwości złapać go za którąś z nich. Pobiegła za nim.
- A o co chodzi? – spytała dziewczyna, doganiając Bartka.
- Kiedyś ci opowiem – zakłopotał się chłopak.
-Jasne, rozumiem, że nie chcesz się przede mną otwierać…– Lena spuściła wzrok.
- Dobrze, opowiem ci. – odparł Bartek zmieszany. – Sara. To była moja miłość w poprzednim gimnazjum – zaczął opowieść, kiedy podążali korytarzem – Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. Miała śliczne, długie blond włosy i błękitne oczy, zupełnie jak ty. – przerwał, by westchnąć i spojrzeć Lenie w oczy. – Tak, takie same piękne oczy… No więc układało nam się dobrze. Pamiętam ten dzień, w którym wszystko legło w gruzach. Jeszcze na przerwie trzymała mnie czule za rękę, tak jak ty przez minutą. Pocałowała mnie w policzek i poszliśmy do klasy. A już na kolejnej przerwie tuliła się do innego chłopaka, o rok starszego. Przeraziłem się. Parę razy zagadywałem ją, o co chodziło, byłem taki naiwny i myślałem, że to może jakiś jej kuzyn… ale za każdym razem zdenerwowana mówiła tylko „Och, przestań” i odchodziła. Wiedziałem, że coś jest nie tak. Załamałem się. Nawet z nauką szło mi gorzej. Nie miałem już motywacji, żeby dobrze się uczyć. Tamta szkoła przypominała mi o wszystkim. O niej. Teraz, kiedy mnie złapałaś za rękę, wróciłem myślami do Sary. – znowu westchnął i spuścił wzrok. Lena czuła, że to już koniec opowieści. Szczerze współczuła chłopakowi.
- To dlatego przeniosłeś się tutaj? – było to raczej stwierdzenie, niż pytanie.
- Tak. Nie chciałem już tam dłużej być. Za bardzo cierpiałem. – dziewczyna widziała, jak się męczy, opowiadając jej o tym. Nie chciała tego.
- Dziękuję, że tak się przede mną otwarłeś. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. Czuję się wobec ciebie zobowiązana. – oznajmiła towarzyszka.
- Ale ta rozmowa zostanie między nami, dobra? – nerwowo spytał Bartek.
- Oczywiście.
- Dzięki. No, ale teraz mam nową szkołę, nowe życie i nową przyjaciółkę – uśmiechnął się chłopak.

Offline

 

#2 2013-08-10 19:26:28

Abbadon512

Piszący opowiadania

Zarejestrowany: 2013-08-10
Posty: 23
Punktów :   

Re: Tytuł jeszcze niewiadomy - cz. 1.

Ogólnie może być, mam tylko jedno ALE.  Myślę, że żaden chłopak nie otworzy się i nie opowie takich rzeczy dopiero co poznanej dziewczynie, zwłaszcza, że wspomnienia te są jak widać bardzo świeże.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://kamienie-dekoracyjne.pl/ https://thermofood.pl/ https://www.moment.pl wczasy z dziećmi na Mazurach